Warsztat na warsztacie czyli słów kilka o...

... o mnie! 
FifnaMama to warsztat rękodzielniczy - co zawsze i wszędzie podkreślam, zaznaczam i powtarzam.

Czemu jest to dla mnie takie ważne? 
Ano dlatego, że należy pamiętać o tym, iż nie jestem zakładem produkującym masowe ilości na światową skalę (choć wysyłki za granicę już nie raz się zdarzały). 
U mnie nie znajdziecie produktów wytwarzanych z komponentów Made In China. Staram się wyszukiwać półproduktów z pewnych źródeł, najlepiej od Polskich producentów. Takich, które będą spełniać określone normy, posiadać certyfikaty bezpieczeństwa. 

242356639_601891420992200_949232963815114751_njpg

242169565_848065869226749_2097772604259825455_njpg

Właściwie wszystkie rzeczy, które tworzę (nie licząc produktów tekstylnych) muszę SAMODZIELNIE obrobić, wyciąć, złożyć czy przykleić. A na końcu jeszcze zrobić zdjęcia i sprzedać ;)
Mimo posiadania wielu specjalistycznych maszyn NIC nie zastąpi ręcznej pracy (tu pozdrawiam moją Panią Kosmetolog, która co miesiąc stara się przywrócić moje dłonie do jako takiego wyglądu :D )

242241133_4524172240981676_1261942316615662190_njpg

Rękodzieło - bo tym jest moja praca - może posiadać różne oblicza. Z całą pewnością jest wyjątkowe, mimo że powtarzalne.
Tak! Powtarzalne, ponieważ wytwarzam jakąś ilość produktów tego samego rodzaju. Wyjątkowe, bo tak naprawdę żadna z tych rzeczy nie jest taka sama. Różnią się między sobą rodzajem wybarwienia, innym ułożeniem słoi, czasami warstwy drewna są jaśniejsze lub ciemniejsze. W przypadku wytworów papierowych chyba nigdy nie zdarzyło mi się zrobić takiej samej kartki czy boxa.
Trochę jestem jak taka "Zosia samosia."

A to wszystko między szkołą, domem, lekcjami i zmianą pieluszek. 
Nie mam za sobą sztabu ludzi, którzy by dla mnie pracowali, choć FifnaMama nie mogłaby istnieć bez pomocy kilku osób: mojego męża, dla którego jestem najgorszą z możliwych szefowych :D To on odbiera towar, przywozi Wam paczki lub zawozi je do punktu nadań (pozdrawiam mój ukochany punkt DPD!). Moja druga prawa i lewa ręka. Nieoceniona pomoc, kiedy ja nie daję rady.

FifnaMama to cała masa pomysłów i projektów (mniej lub bardziej udanych) dzielnie realizowanych przez kolegę - Roberta - czyli Pana obsługującego ogromniastą maszynę CNC.  Dzięki jego wiedzy i ogromnemu doświadczeniu robię to co robię. Jest specjalistą od tworzenia półproduktów i sprowadzania moich wizualizacji do namacalnej postaci. Bez jego udziału nie mogłabym dziś napisać tego tekstu. 

Przygody z drewnem nie zaczęłabym, gdyby nie współpraca z właścicielką bawialni "A po co mi to?" - Sylwią - która całą swoją mocą uwierzyła w moje możliwości. To tam najczęściej trafiają rzeczy na przetestowanie - jeśli przetrwają bawialnię, to zniosą już wszystko :D Z resztą możecie tam nabyć część moich produktów. 

Nie mogłabym też obyć się bez mojej kochanej Basi, dla której byłam kiedyś ciotką klotką, a teraz partnerką do współpracy! Z pasji i z zamiłowania - z zupełnie innego zawodu przeobraziła się dla mnie w krawcową. Totalny samouk i oaza cierpliwości (realizowanie moich pomysłów czasem nie należy do najłatwiejszych zadań). To spod jej igły wychodzą wszystkie produkty tekstylne. Podziwiam!

FifnaMama to także moi biscy, moje przyjaciółki, które podnoszą na duchu kiedy wydaje mi się, że nie dam rady, moja Pani Księgowa, do której dzwonię z najdziwniejszymi pytaniami o każdej porze dnia i nocy, a przede wszystkim moje dzieci - od których wszystko się zaczęło!